piątek, 9 grudnia 2011

Władcy żywiołów

Prawie doszczętnie zniszczony kopiec indiański
   Doskonale wiemy jak wygląda większość miast w Ameryce Północnej. Są to molochy z betonu i szkła, które tworzą specyficzny krajobraz miejskiej dżungli. Panuje powszechne przekonanie, że imigranci z Europy oraz ich potomkowie zbudowali tak nowoczesny aparat państwowy. Począwszy od kolonizacji Nowego Świata przez Europejczyków i wyzwolenia się kolonistów spod hegemonii angielskiej, poprzez czasy pionierskiej ekspansji na terytoria rdzennych Amerykanów czyli wielkiego marszu na Zachód, rozbudowy kolei żelaznej, brzemiennej w skutkach wojny secesyjnej, na etapie dynamicznego rozwoju w XX wieku kończąc, można dojść do wniosku, że rzeczywiście wszystko to działo się na dziewiczym i praktycznie nie zamieszkanym kontynencie. Indianie? Przecież to dzikusy, którzy rozstawiali sobie wigwamy na prerii i hodowali stada mustangów. Oni zamieszkiwali co prawda Amerykę, ale nie tworzyli miejsc, w których dochodziło do konsolidacji stałego osadnictwa. Dlatego można ich było łatwo zagonić do rezerwatów i odizolować od "nowoczesnego społeczeństwa". Takie słowa można usłyszeć nie od jednego laika, ale wręcz całej nieuświadomionej armii. Ten wpis ma na celu zrewidowanie takowych poglądów i rehabilitację wizerunku rdzennych Amerykanów obecnego w kulturze masowej. Zabrzmiało może trochę zbyt patetycznie...

Plac centralny Cahokii, w oddali Monk's Mound
   Ad rem, to co na początku chciałem przedstawić na łamach tego bloga dotyczy Cahokii, indiańskiego osiedla położonego w rejonie tzw. "Dna Ameryki" czyli po prostu równiny zalewowej Missisipi, w stanie Illinois, oddalone 11 km od dzisiejszego St Louis. Obecnie można podziwiać jedynie pozostałości dawnej świetności tego miejsca. Na obszarze kilkunastu km kwadratowych znajduje się 80 kopców ziemnych (pierwotnie było ich 120), z których największy zwany Monk's Mound miał w 1100 roku 4 kondygnacje i był wyższy od piramidy Cheopsa. Szacuje się, że Cahokia za czasów największego prosperity mogła pomieścić ok. 15 tys. mieszkańców i była największym skupiskiem ludzkim na północ od Rio Grande, czyli de facto jedyną metropolią całego kontynentu północnoamerykańskiego. Jako że my Europejczycy mierzymy wszystko swoją miarą, dla porównania liczba obywateli Cahokii dorównywała stanowi demograficznemu ówczesnego Londynu. Królowa nauk niech broni się sama, a ja przejdę teraz do omówienia historii tego niezwykłego miejsca.

Zasięg występowania kultury Missisipi

   Warto by zacząć od przynależności etnicznej ludności Cahokii. Niestety pojawia się w tym miejscu dosyć istotny problem, gdyż nie ma jednoznacznych dowodów, które pozwalałyby określić jej pochodzenie. Warto podkreślić, iż nie mówię tu o odosobnionym przypadku zasiedlenia, jedynie największym. Sprawę należy rozpatrywać w skali makro i tak umownie przyjęło się ich nazywać kulturą Missisipi, która swoim zasięgiem obejmowała obszar Południowego i Środkowego Wschodu Ameryki. Nie bezpośrednio, lecz na zasadzie dalszej potomności, jednostka ta jest wywodzona z kultury Hopewell, której reprezentanci również zapisali się w dziejach jako budowniczowie kopców. Jeśli miałbym być konsekwentny w drążeniu tego tematu, najstarsze znane kopce usypane zostały w Quachita w Luizjanie ok. 5400 lat temu, a więc na długo przed egzystencją wymienionych powyżej etnosów. Czym tak naprawdę była Cahokia? Już spieszę, aby odpowiedzieć na to pytanie, gdyż niektórzy mogą uznać mnie za wariata z fetyszem na punkcie górek. W drugim akapicie nazwałem ją celowo osiedlem, nie miastem, z tego względu że nie można jej przyporządkować stricte takiego statusu. Miasto funkcjonuje dzięki rzemiosłu i handlowi, Cahokia zaś była osadą, której mieszkańcy trudnili się głównie rolnictwem. W żadnym jednak razie nie stawia ich to za ośrodkami miejskimi i przekonacie się dlaczego. Pomimo dużego potencjału glebowego tereny Dna Ameryki były przez długi czas niezasiedlone. Dopiero ok. 600 roku zaczęły się w tym miejscu pojawiać grupki Paleoindian, którzy zakładali niewielkie osady. Rozpoczął się rozłożony w czasie proces modyfikacji środowiska przyrodniczego. U progu XI stulecia nastąpiły gwałtowne zmiany w funkcjonowaniu tej społeczności. Timothy Pauketat z University of Illinois uważa, że doszło do czegoś, co można by nazwać Wielkim Wybuchem, okresem bardzo dynamicznego rozwoju związanego z dojściem do władzy jakiejś ambitnej jednostki lub grupy osób. Odkrycia w Göbekli Tepe w Anatolii wykazały, że zanim udomowiono rośliny i zwierzęta, człowiek musiał udomowić sam siebie. Pasowałoby to do reinterpretacji początków neolitu, gdzie rolnictwo i hodowla były już widomym znakiem, skutkiem myślenia abstrakcyjnego człowieka, ale może analogicznie także do Nowego Świata. Budowniczowie najstarszych kopców z Quachita wznosili swoje konstrukcje, podczas gdy rolnictwo nie było jeszcze rozpowszechnione lub znajdowało się na początkowym etapie rozwoju. To z pewnością daje do myślenia na temat roli czynnika spajającego ludność terytorium Dna Ameryki. Proces dedukcji wiedzie mnie do takiej konkluzji, że budowa Cahokii była manifestacją religijną mieszkańców dorzecza Missisipi. Nie wyklucza to jednak roli czynnika uzurpującego, szczególnie biorąc pod uwagę rolę, jaką odgrywali w społeczeństwach paleoindiańskich szamani.

Monk's Mound
   Od strony etniczno-filozoficzno-interpretacyjnej to już chyba wszystko. Teraz ujawnię kilka smaczków od strony czysto technicznej. Wielu naukowców głowiło się nad tym jak społeczności paleoindiańskie zbudowały tak monumentalne konstrukcje. Przypominam, że wychodzimy z założenia, iż ludność kultury Missisipi była dość skonsolidowanym ugrupowaniem, zatem przypuszczamy, że wszyscy partycypowali w tym przedsięwzięciu. Przede wszystkim chciałbym się skupić na najbardziej charakterystycznym punkcie tego miejsca czyli Monk's Mound. Jest to czterokondygnacyjne wzniesienie, którego rdzeń stanowi ogromna bryła gliny smektytowej o wymiarach 270 x 200 x 600 (m). Myślę, że warto wytłumaczyć, że glina to nie najlepszy budulec ze względu na swoje skrajne właściwości chłonące i zbyt dużą elastyczność, co powoduje zmianę jej objętości. Czy Indianie o tym nie wiedzieli i użyli pierwszego lepszego materiału? Otóż nie. Budowniczowie Cahokii dysponowali zaskakującą wiedzą inżynieryjną. Aby zapobiec nadmiernemu pęcznieniu gliniastego rdzenia i wysuszaniu górnych warstw konstrukcji, zastosowali metodę polegającą na utrzymaniu optymalnego stopnia wilgotności układając na przemian pokłady gliny i piasku. Piasek pełnił rolę materiału drenującego, który zatrzymywał nadmiar pnącej się w górę wody (zasada kapilarności wody polega na tym, że jest zasysana z równiny zalewowej (w tym przypadku) i przemieszcza się w górę). Z kolei górne warstwy gliny powstrzymywały parowanie i przepuszczały wystarczającą ilość wody deszczowej.

Cedrowa maska ceremonialna
   Monk's Mound pełnił funkcję łącznika ze światem nadprzyrodzonym, od którego miała zależeć pomyślność zbiorów. Mieszkańcy nie mieli wstępu na najwyższe kondygnacje przeświadczeni, że jest to sfera sacrum. Grupa kapłanów odprawiała na szczycie tajemnicze obrzędy. Ok. roku 800 Cahokianie zaczęli uprawiać kukurydzę, karczując przy tym ogromną ilość połaci leśnych, głównie przy pomocy ognia i siekier. Kiedy się okazało, że brakuje drewna do budowy kolejnych konstrukcji, wprowadzili w życie kolejny śmiały plan. Połączyli przekopem dwa dopływy Missisipi tworząc konfluencję dwóch rzek. Dzięki temu zapewnili sobie większą podaż wody i mogli spławiać w kierunku miasta drewno z dalszych okolic. Przyniosło to jednak ze sobą tragiczne konsekwencje, gdyż w porze letniej kiedy dolinę zalewową nawiedzają obfite opady, woda deszczowa nie zatrzymując się na pokrywie leśnej, której nie było, szybciej zasilała pobliskie strumienie, co prowadziło do erozji terenu, osuwisk błotnych i przede wszystkim dramatycznych w skutkach powodzi. Tracono całe zbiory kukurydzy, zaś elita kapłańska nie potrafiła zapanować nad powszechnym niezadowoleniem mieszkańców. Zaczęła izolować się od pospólstwa budując długą na 3 km palisadę wokół centralnych budowli. Nie trzeba dodawać, iż to przedsięwzięcie pochłonęło kolejne tysiące drzew. Upadku dopełniło trzęsienie ziemi na początku XIII wieku. Pożary i powodzie byłyby może nawet do opanowania biorąc pod uwagę ogromną wiedzę inżynieryjną Cahokian, jednak elity skupiły się na utrzymaniu przy władzy, zamiast przeciwdziałać narastającym zewsząd zagrożeniom. Kolejne próby odbudowy Kopca Mnichów, który uległ osunięciom na skutek powodzi, zakończyły się fiaskiem.

Rekonstrukcja Cahokii wraz z przylegającymi osiedlami
   Czas przejść do konkluzji. Myślę, że z powyższych rozważań wynika jasno i niezbicie, że Paleoindianie byli niesłychanie kreatywni i potrafili dostosować otaczające ich środowisko do własnych potrzeb. Kiedy pierwsi koloniści zapuszczali się w głąb kontynentu amerykańskiego, byli zadziwieni ilością drzew owocowych w puszczy, szczególnie różnych gatunków orzechowców. Nie mieli pojęcia, że ich stopa stanęła właśnie w prawie całkowicie przekształconym ekosystemie, którego modyfikacje nie pozostawiły po sobie żadnych widocznych śladów. Niestety Cahokia jako przedsięwzięcie całkiem nowe dla społeczności Dna Ameryki przerosło twórców tego miejsca. Nigdy wcześniej nie podjęto próby ulokowania i wyżywienia tak dużej liczby ludności i nie przewidziano dramatycznych konsekwencji nadmiernej ingerencji w środowisko. Z drugiej strony głównym czynnikiem apokalipsy dla Cahokian było przywiązanie elit do władzy. Jak mawiali starożytni Rzymianie: Concordia parvae res crescunt, dicordia maximae dilabuntur. Jednak wniosek główny jaki wypływa z tej rozprawy, na który położyłem chyba największy nacisk, to doprawdy imponujący poziom wiedzy inżynieryjnej kultury Missisipi i to warto by sobie zapamiętać.


Nienasyconych  zapraszam do galerii dobrej jakości fotografii National Geographic oraz do obejrzenia bardzo ciekawego i dobrze nakręconego filmu dokumentalnego o Cahokii. Zamieszczam również link do oficjalnej strony muzeum Cahokia Mounds State Historic Site, gdzie można m.in. skorzystać z interaktywnej mapy i przeanalizować każdy kopiec z osobna. Życzę miłej eksploracji! xD



Galeria National Geographic
Cahokia Mounds State Historic Site

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz