poniedziałek, 2 stycznia 2012

Prehistoryczna układanka - człowiek lew

   Chyba każdy w swoim życiu układał puzzle. Niektórzy oddają się tej niepopularnej już dziś rozrywce także na łonie dyscyplin naukowych, a konkretnie archeologii, a jakże. Układanka, o której mowa znana powszechnie jako człowiek-lew ze Stadel-Höhle, znajduje się obecnie w muzeum w niemieckim Ulm i jest głównym eksponatem tej placówki. Nie bez powodu, gdyż istnieją podejrzenia, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju fotografią z epoki. Nie jest to bynajmniej zwyczajne bajdurzenie, lecz dość prawdopodobna hipoteza. Przyjrzyjmy się mu z nieco bliższej odległości.

   Historia statuetki jest dość długa, lecz bardziej ze względu na zawirowania polityczne, aniżeli niekompetencję naukowców. W roku 1939 niemiecki geolog Otto Völzing natrafił podczas swoich badań w Alpach Szwabskich w jaskini Stadel-Höhle na skupisko kamiennych narzędzi, zwierzęcych kości, a także niezidentyfikowane zbiorowisko elementów z kła mamuta. Badania zostały przerwane ze względu na działania wojenne, a pudła z zabytkami zasiliły magazynowe półki muzeum w Ulm. Dopiero w 1969 roku archeolog Joachim Hahn natrafił na nie podczas prac inwentaryzacyjnych. Zaczął bawić się w puzzle i po wielu godzinach żmudnej pracy udało mu się uzyskać dość satysfakcjonujący efekt końcowy. Rzeźba nie była kompletna, gdyż Völzing nie zgromadził wszystkich fragmentów układanki. W toku późniejszych badań odnaleziono kolejne elementy statuetki i dziś brakuje już tylko 10% całości.

Figurka mamuta z jaskini Stadel Höhle
   Blisko 30-centymetrowa figurka przedstawia postać posiadającą zarówno cechy zwierzęce jak i ludzkie. Do zoomorficznych zaliczamy rzecz jasna głowę oraz kończyny górne przywodzące na myśl tylne odnóża lwa, do antropomorficznych tułów, dolne kończyny oraz wyprostowaną sylwetkę. Na niektórych częściach ciała odnajdujemy ryte linie w układzie równoległym. Dość wyraźnie zarysowany jest otwór gębowy oraz nos, mniej oczy i uszy. Datowanie radiowęglowe zabytku na 35-40 tys. lat temu klasyfikuje go jako wyrób kultury oryniackiej, zaliczanej do pionierów gatunku homo sapiens sapiens w Europie. Wokół interpretacji zabytku pojawiło się oczywiście wiele ciekawych teorii. Najpopularniejsza z nich zakłada, że mamy do czynienia z przedstawieniem szamana w masce lwa jaskiniowego. Inna podyktowana przez dowody ścisłej zależności pomiędzy człowiekiem, a środowiskiem w pradziejach i wzajemnego przenikania świata ludzi i zwierząt mówi nam, że to wizerunek bóstwa symbolizującego siły natury. Ciężko odpowiedzieć na te pytania ad hoc, ale pewnych dowodów dostarczają inne znaleziska z tego samego kontekstu. Oprócz fragmentów figurki wykopano również ozdoby z kłów lisa polarnego, figurkę mamuta i ryby, a także elementy poroża i narzędzia kamienne służące prawdopodobnie do obróbki surowca. Wszystkie te przedmioty mogły być atrybutami wizerunku szamana, a jaskinia pewnego rodzaju garderobą, gdzie przygotowywał się do jakichś obrzędów. Naukowcy nie mogą też dojść do zgody w sprawie płci postaci. Nie zachowały się żadne ślady dystynktywne dla jakiejkolwiek z płci, a każdy dopatruje się tego, co chce widzieć. Jeśli to przedstawienie szamana nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że była to funkcja piastowana wyłącznie przez płeć męską. Być może dokładanie kolejnych fragmentów figurki pozwoli określić przynależność płciową postaci, ale póki co możemy tylko spekulować.

   Dzieje człowieka są ogromnym polem do badań, szczególnie gdy bierzemy pod uwagę początki jego bytności na naszym kontynencie. Są dla archeologów wystarczającą zagadką i niekończącą się układanką. Kiedy mamy do czynienia z puzzlami w puzzlach już nie wiadomo jakich wyników możemy się spodziewać. Oby stan współczesnej techniki i profesjonalne, a przede wszystkim obiektywne podejście do badań, zdołało sprostać temu zadaniu.


Poniżej zamieszczam link do oficjalnej strony muzeum w Ulm, gdzie można prześledzić zarówno historię jak i najświeższe wyniki badań człowieka-lwa.

Muzeum w Ulm


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz